Podróż Szwajcaria po raz pierwszy
Po wielokrotnych przymiarkach :) wybraliśmy się do Szwajcarii. Córa w końcu nie czekala, aż sami wybierzemy termin, kupila nam Swiss Flexi Pass, no więc w drogę ! Wrzesień, piękna pogoda, słonce, krótki rękaw, aparat i optymistyczne nastawienie :). Plany ambitne, w większości zrealizowane... Największy żal do aparatu i własnej niecierpliwości - skasowaliśmy wszystkie zdjęcia z Lugano, Gandrii, Bern, Lucerny, Como i innych bardzo interesujących miejsc. Myślałam, że tego nie przeżyję ... Aga orzekla, że to znak i że musimy tu jeszcze wrócić. Kilka fotek dostałam od córci, ale ona niestety nie ma manii pstrykania, a szkoda...
Wiadomo, że jak jest dużo wrażeń, to nie jest się w stanie o wszystkich opowiedzieć. Dużo mi umknęło, o niektórych zapomnialam ale wyjazd byl naprawdę ekscytujący. Bardzo chcę wrócić do Szwajcarii chociażby po to, by jeszcze raz zobaczyć znane miejsca, ale też te, na które tym razem nie starczyło czasu. Może kiedyś....
Na gwiazdkę dostaliśmy od córy w prezencie wyjazd do Barcelony - tym razem w komplecie - razem z syneczkiem :) Będzie fajnie.
No to zacznijmy od Zurychu. Najciekawsze zdjęcia niestety poszły aut...
No to w góry !
Pędzimy do Zermatt. Przed nami Alpy Pennińskie w kantonie Valais. Słońce przepiękne. Mnie zaszokował widok tlumów w pociągach - wszyscy w traperach, niektórzy z kijkami. Wokól jak na Marszalkowskiej - ludzie dobrze po 70. w krótkich spodniach i letnich koszulach, dzieciaczki , najmłodszy, który szedl na wlasnych nogach a nie na plecach rodziców, w profesjonalnych butkach, mial nie więcej niż 4 lata. Cała Szwajcaria na weekendy wali w góry.
Rozśmieszyla mnie córa opowieścią o tym, jak to koledzy z pracy namawiali ją na narty. Odmówila, bo nie umie jeździć. Nie mogli tego pojąć. Dopytywali się, dlaczego nie umie. Wkurzona odpowiedziała im, że po prostu dlatego, że koło jej domu nie było gór. "Jak to nie ma gór???? " - w to już nie mogli uwierzyć. No bo i jak uwierzyć w brak gór, skoro 62% Szwajcarii to wlaśnie góry :) . Hi hi hi.
Z Zurychu pociągiem do Visp, tam przesiadka, szybka kawa w dworcowym bufecie ( trochę śmiesznie zabrzmialo :) - pijąc kawę zawsze doladowuję baterie do aparatu, potem spacer uliczkami.
Jest pięknie - wszędzie czerwone pelargonie, niektóre uliczki mają inny wystrój - ale wtedy uliczne balkony i tak są obsadzone jednakowymi kwiatami. Ładnie to wygląda.
Kolejką zębatą do Gornergrat. Głowa jak na łożyskach - oczy nie wiedzą, na czym się zatrzymać. Aparat aż gorący, prawie parzy w dlonie :) Z każdej strony góry, góry, góry.... W ciągu 24 minut przemierzamy trasę o długości 9339 m
Dojechaliśmy na wysokość 3089 m n.p.m. Ze szczytu roztacza się niesamowity widok na Matterhorn, lodowce i masyw Monte Rosa.
Widać stąd 29 czterotysięczników ( podobno - ja nie mogłam się ich doliczyć).
Na zdjęciach widać , że średnia wieku jest dość wysoka.
W Szwajcarii bardzo wyraźnie widać, że przywiązuję się tu ogromną wagę do formy fizycznej. Na ulicach nie widać grubasów, a jeżeli już - są to przeważnie obcokrajowcy.
Ulepilam kilka śnieżek i podzielilam się nimi z wędrowcami - fajnie było :)
Interlaken - już nazwa informuje o położeniu miasteczka. Między dwoma jeziorami - Thun i Brienz, z przepięknym widokiem na Jungfrau, Monch i Eiger, jest doskonalą bazą wypadową w Alpy Berneńskie. Trafiliśmy akurat na maraton Jungfrau, wokól było mnóstwo biegaczy wysokogórskich w koszulkach z logo imprezy.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
nie,nie :) do Barcelony dopiero za miesiąc lecimy. teraz przeglądam Wasze :)
-
Piękna podróż, marzy mi sie taka... Świetne zdjęcia, współczuję że część się skasowała... Ale faktycznie jest to powód (choć oczywiście nie jedyny) żeby tam wrócić...
A wspomnianą podróż do Barcelony opublikowałaś już? bo nie mogę znaleźć...
Serdecznie pozdrawiam -
bardzo ciekawa podróż, piękne zdjęcia, pogoda też dopisywała.
Miło było pooglądać.... -
Gratuluję wspaniałej podróży i dziękuję za wirtualną wycieczkę:) Pozdrawiam!
-
Dziękuję :)
-
Bardzo sympatyczne zdjecia.
Pokazałaś wiele pięknych miejsc.
Pozdrawiam-) -
Dziękuję wszystkim za odwiedziny i pogaduchy :)
-
Aniu, widac, że miałaś masę doznań, a i ja nasyciłam oczy dzieki tym zdjęciom...
-
Byłem dwukrotnie ,ale w tej dolnej Szwajcarii.Trzeci raz musi być ta górna.Pozdrawiam
-
mam nadzieję :)
-
Szwajcaria po raz pierwszy, ale z całą pewnością nie ostatni.. zgadza się? :)
-
Wywolalas fajne wspomnienia.
-
Dziękuję :)
-
może..... ?
-
Dziękuję :) Taką mam nadzieję, bo wlaśnie córa postanowila , że na razie zostaje w Zurychu.
-
Aniu, super wyjazd, zdjęcia też, a tymi utraconymi się nie martw, zrobisz następne, lepsze.